Jako że zbliżają się święta, pomyślałem, aby udostępnić w jak najlepszej wersji całość jednego z moich wydawnictw: "Galerię IX Mrocznych Obrazów". Wszak płyta ta dotyczy dokładnie dnia wigilii i inicjacji, jaka się z tym wiąże. Czyż nie jest to dobry prezent;) Zresztą i inne płyty do końca roku się tu pojawią moje;)
Nie wiem ostatecznie dlaczego, ale wigilia Bożego Narodzenia zawsze była dla mnie czasem magicznym i od razu chciałem zaznaczyć, że nie ma to żadnego związku z religią katolicką czy też chrześcijańską w ogóle. Raczej wszystko wiąże się z dzieciństwem, ze wspomnieniami, a wtedy z zupełnie inną atmosferą, którą odczuwałem jako młody człowiek. Świat nagle zwalniał swój bieg, wszystko zaczynało wyglądać inaczej... Jako dziecko pewnie nie odczuwałem tego tak jak moi rodzice. Nie biegałem za niczym w czasach komuny, po prostu chyba świętowałem, cieszyłem się zimowymi dniami i czekałem na prezenty, które są cholernie ważnym dla mnie elementem do dziś, choć już teraz to ja je daję, ale i otrzymuję;) Moi rodzice też nie byli przesadnie religijni, wobec tego te święta nie były dla mnie torturą przymusowego siedzenia w kościele. To był zupełnie inny "święty czas" - czas, w którym rodził się Bóg, oczywiście Bóg we mnie. Zawsze rozbawiało mnie do łez pytanie ortodoksów satanicznych, dlaczego ja lubię święta, ubieram choinkę i w ogóle uczestniczę w tym wszystkim... Moja odpowiedź jest dość prosta. Gdzieś kiedyś orzeknięto, że satanista to człowiek, który maksymalnie korzysta z przyjemności życia, robi wszystko, żeby mu było dobrze. Wobec tego, dlaczego ja mam sobie odmawiać przyjemności spędzania świąt w takiej atmosferze, jaka sprawia, że czuję się przyjemnie? Dlaczego, skoro cieszy mnie ta choinka, przy której świetle oglądamy sobie w cieple domu "Dziecko Rosemary", "Obcego" i "Władcę Pierścieni" na równi, mam sobie tego odmówić? Nie będę nigdy działał wbrew swojej naturze i woli, więc spędzam święta w takiej tradycji, jaką pamiętam z najszczęśliwszych moich czasów. Nie mogę być zresztą ślepy i nie zauważyć, jak bardzo znaczenie wielu spraw, nie tylko świąt, zaczyna iść w zupełnie upadlającym człowieka kierunku:( Stąd uważam, że takie wyhamowanie ma znaczenie, które oczywiście wywodzi się jeszcze z czasów przedchrześcijańskich, o czym dziś rano w "Sygnałach Dnia" na Radiowej Jedynce mówił Grzegorz Russak. Dla mnie osobiście święta Bożego Narodzenia, jak już wspomniałem, są świętami, kiedy to właśnie rodzi się nasz wewnętrzny Bóg i jego narodziny możemy świętować. Wiem, że dla wielu osób mogą to być karygodne poglądy, ale uważam, ze nie ma w nich nic złego. Ciekawe, co by powiedziano na wigilię młodego małżeństwa, które traktuje to święto z pełnią tradycji, ale jednocześnie kończy kolację wspaniałym seksem, z którego rodzi się kiedyś kolejny młody Bóg? Nie zawsze dosłownie, ale symbolicznie... Bliskość w tym czasie jest cholernie ważna, podobnie jak i pomoc wielu osobom, których mimo starań nie stać na godziwe życie. Warto choć wtedy przypomnieć sobie o tych najbardziej potrzebujących, bo nasza codzienność dla wielu może być naprawdę przerąbana:(
Właściwie o tym wszystkim mówi "Galeria..." Jest zbiorem poglądów, często przeciwstawnych, ale posiada osobistą i osobliwą konkluzję.
Materiał ten nagrywałem z przyjacielem ze studiów, który jednak odwrócił się ode mnie ze względów religijnych. Ja nigdy nie patrzę na religię człowieka, ale patrzę na człowieka. Religia to tylko pewna część umysłu, która albo rozwija albo ogłupia człowieka, wszystko zależy od wielu czynników. Z Krzysztofem Bigajem nagraliśmy dwa materiały, które zasadniczo odmieniły muzykę Korsarza, ale w tym kierunku, jaki mi odpowiadał, bowiem miałem dość powielania schematów, a jego głos posłużył za interesującą rozbudowę motywów, jakimi chciałem podążyć dalej z moją twórczością. Niestety po nagraniu materiału "Niezaufanie" Krzysiek powiedział "nie" dla moich tekstów, jak to nazwał "okultystycznych" i zniknął mi z oczu, że tak powiem. Ja też przełknąłem tę gorycz i podążyłem dalej. Choć właśnie tutaj muszę zaznaczyć, że w żaden sposób nie negowałem jego poglądów religijnych, ale jednak on zachował się jak tradycyjny ortodoks i nasza współpraca się skończyła niespodziewanie:( Pozostały po Krzyśku jego wrzuty na youtubie, gdzie czasem poprzerabiał moje fragmenty muzyczne na swoje jakieś udręczone święte pieśni... Tak naprawdę nie wiem, skąd mu się to wzięło, bowiem, kiedy poznaliśmy się na studiach polonistycznych zupełnie inaczej postrzegał świat, mimo że był osobą, nazwijmy to, wierzącą. Później jakoś zortodoksowacił się na, nomen omen, amen...
"Galeria..." to materiał na dobrą sprawę do kontemplacji, choć nagrany beznadziejnie. Zastanawiam się czasami, dlaczego, kiedy człowiek ma pomysły, nie potrafi ich zrealizować, a kiedy już potrafi realizować to ich nie ma;) Stąd może fenomen demówek zespołów, które grając z serca, później nie potrafiły sprostać wymaganiom wytwórni, oczekiwaniom fanów etc. Wigilia jaką opisałem to podróż wewnątrz siebie w taki sposób, że znajdujemy na końcu wielkie NIC, a dopiero z tego NIC może się narodzić Bóg. Trochę to pogmatwane, ale jak posłuchacie i poczytacie, na pewno kapniecie się, o co biega;)
Życzę Wam refleksyjnych chwil z tym materiałem, mimo jego tragicznych błędów realizacyjnych... no i oczywiście spokojnych najbliższych dni świątecznych, które wykorzystajcie jak najprzyjemniej dla siebie i Waszych najbliższych kochanych osób!!!
ZAWARTOŚĆ:
Materiał audio mp3 224 - 320 kbps.
Książeczka w formacie .pdf.
Okładka DVD w formacie .jpeg.
TRACKLISTA:
DOWNLOAD: